Po raz pierwszy w Polsce robot pomógł chirurgom przy operacji dzieci
Pierwsze w Polsce trzy operacje u dzieci z wykorzystaniem robota wykonano w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. – Chirurgia robotyczna niesie ze sobą bardzo dużą potencjalną korzyść i możliwości zarówno dla małych pacjentów, jak i dla lekarzy. Pozwala na przykład na dużo bardziej precyzyjny sposób operowania - podkreśla prof. dr hab. n. med. Piotr Czauderna, ordynator Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży UCK.
Operacje z wykorzystaniem robota w UCK zostały przeprowadzone
przez eksperta z Francji, prof. Thomasa
Blanca ze Szpitala Dziecięcego Necker w Paryżu, z którym współdziałali
specjaliści z Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży (prof. Piotr Czauderna, dr hab. Andrzej Gołębiewski, dr Marcin Łosin oraz anestezjolog, dr Małgorzata Barwicka i pielęgniarka
instrumentariuszka - Anna Raczkowska).
Wszyscy oni przeszli szkolenie we Francji. Łącznie zoperowano troje małych
pacjentów, wśród nich były dwa przypadki onkologiczne – torbiel nadnercza oraz
guz w trzonie trzustki, jak i dziecko z wadą układu moczowego w postaci
wodonercza wskutek zwężenia połączenia moczowodu z miedniczką nerkową. To trzy dziewczynki - w wieku 4, 6 i 17 lat.
Jak podkreśla prof. hab. n. med. Piotr Czauderna, ordynator Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży UCK, robota można wykorzystać w tych przypadkach, w których możliwa jest operacja laparoskopowa, ponieważ jest to podobna technika. – Determinują to pewne wskazania natury onkologicznej i urologicznej. Zastosowanie robota ma sens w operacjach, gdzie niezbędna jest bardzo duża precyzja preparowania lub występuje potrzeba bardzo precyzyjnego i rozległego szycia – zaznacza profesor i dodaje, że istnieje także szereg przeciwskazań do takich zabiegów. – To np. bardzo młody wiek pacjenta lub bardzo mała masa ciała. Takich zabiegów nie wykonuje się również u noworodków. Operacja z wykorzystaniem robota również nie ma sensu w przypadku guzów o dużych rozmiarach, ponieważ i tak trzeba zrobić znaczne nacięcie, żeby tę zmianę wydobyć.
Zabieg w asyście robota jest mniej inwazyjny, co dla pacjentów oznacza zmniejszenie bólu operacyjnego, szybsze gojenie z powodu mniejszej rany i skrócenie czasu hospitalizacji. Według statystyk, dzieci po operacji wypisywane do domu są już po około 12 godzinach. Wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań niesie także realne korzyści dla lekarzy. – To zdecydowanie większa precyzja i łatwość przeprowadzania operacji przez chirurgów po nabraniu wprawy. Odpada również czynnik zmęczenia, który przy zabiegach laparoskopowych ma duże znaczenie. Im operacja jest dłuższa, tym trudniej się operuje i większe są niedogodności oraz obciążenia związane z wymuszoną pozycją ciała. Operacje w asyście robota pozwalają to wyeliminować – mówi prof. Czauderna.
Wadą chirurgii robotycznej są koszty zabiegów, które znacznie
przewyższają te, związane z metodą laparoskopową. Koszt związany jest nie tylko
z samym robotem (choć tutaj ceny dochodzą nawet do kilkunastu milionów
złotych), ale także z odpowiednio dopasowanymi narzędziami chirurgicznymi,
które można użyć tylko kilka razy. Operacje w asyście robota u dzieci nie są
również refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. – Całe przedsięwzięcie udało się m.in. dlatego, że pozyskaliśmy
pieniądze od sponsorów. Dzięki nim mogliśmy te pierwsze trzy operacje
przeprowadzić – podkreśla ordynator. –
Mamy też ograniczenie, co do liczby zabiegów, ponieważ robot nie będzie w UCK
na stałe. Będzie wstawiany do konkretnych, wcześniej uzgodnionych i
zaplanowanych operacji.
Specjaliści z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego szacują, że
takich operacji w gdańskim szpitalu mogłoby być rocznie od 40 do 50.
Dodano: 01.03.2023